W siłę, rosnę. Ubieram się w kolory nadziei. I modlę się coraz głośniej, coraz szybciej, coraz mocniej drżą mi dłonie i boję się jak diabli, ale słyszę głosy w swojej głowie i one mi szepczą, przypominają mi, że odwaga to nie brak strachu, lecz podejmowanie działania mimo paraliżu.
Dlatego nazywam się w myślach odważną. I dlatego mam wrażenie, że...
Urosłam.