środa, 29 listopada 2017

is it big enough for ya?

Mam w głowie cholerne ogniska, które można sfotografować. Jakie to w trzy dupy poetyckie. Jakie to nie moje. Chciałabym policzyć do dziesięciu i się obudzić, ale mi się śni tylko to, że wciskam kółko i wiesz, nigdy nie nadążam, zawsze źle kończę.
Narasta we mnie coś, czego żadna tama nie wytrzyma. Pęknę, pęknę i popłynę z prądem. Może ogniska zgasną. Może mój strach się wypali. Albo on albo ja. A ja nie chcę. Chciałam zobaczyć czystą białą kartkę. Bez powodów do paniki. Chciałam spłonąć tworząc światy, na to chciałam przeznaczyć ten ogień. A nie naprawdę. Nie ze strachu. Nie w wizji, w której nie umiem chodzić.
Hej, ja mam co robić. Jeszcze dużo jest do roboty. Nawet fundamentów nie położyłam.
Boże. Myślałam, ze czas zacząć myśleć o życiu, nie o śmierci. Jeśli to moja paranoja, niech się już kurwa skończy.

Obserwatorzy

Archiwum bloga

Nał łot?

All eyes on the hidden door.

z czym się je paranoje

niekoniecznie o niedorzecznym.

Madness team: super, dark RAGE; cold, full of non-fulfilment WRATH; creepy, terrific ENVY and most of powerfull SADNESS (sa, sa sa samertajm!)

Statystyka