czwartek, 17 maja 2018

let me be okay

wszystko tak mnie wkurwia.
nikt tego nie łapie, kochanie, nikt nie jest sekcjologiem.
ale i tak mi żal. tak bardzo, że mogłabym rozchylić skórę jak poły marynarki i krzyknąć: hey, hey-o, patrzcie, patrzcie. tylko po co? po co.
kogo to obchodzi.
że nie opływamy w znajome kształty.
że nie robimy pod siebie.
że mamy coś więcej i czegoś mniej.
że nie oddychamy regularnie.
i wiesz i co mi po tym, że patrzę w lustro i widzę w odbiciu własnych oczu inne wrzechświaty. co mi po tym, skoro nie mam ich z kim dzielić. i barwy niepokoju zasnuwają niebo. i naprawdę nie mam czasu słuchać tych jęków. nie teraz, kiedy piszę, jak umieram.

gasicie mnie, gasicie. a ja nie chce przestać płonąć.

Obserwatorzy

Archiwum bloga

Nał łot?

All eyes on the hidden door.

z czym się je paranoje

niekoniecznie o niedorzecznym.

Madness team: super, dark RAGE; cold, full of non-fulfilment WRATH; creepy, terrific ENVY and most of powerfull SADNESS (sa, sa sa samertajm!)

Statystyka