czwartek, 14 marca 2019

gorz-ko gorz-ko

dużo słów ciśnie mi się na usta. dużo brudnych słów.
serce lasu emanuje atrakcyjnością. ja się nie nadaję na socjale. serce mam pełne wybroczyn.
zostałam popsuta. nie działam. nigdy nie działałam.
ale nie jestem głupia.
ale nie hołubię rykoszetów.
i nie uważam, że to kwestia szczęścia. i nie znoszę spłycania. i nie przepadam za bagatelą. i nie lubię, gdy ktoś mi psuje zabawy.
może jestem popsuta bardziej niż sądzę. może oberwałam na tyle, żeby się powyginać. ukształtowało mnie to, co ukształtowało. nie żałuję siebie, nie żałuję blizn, nie żałuję, że wyszłam z tego cało. i to tez nie była kwestia szczęścia. to byłam ja. to coś we mnie, co trwa, co ocaliłam. i kiedy coś mi się uda, to nie fart. to moja praca, to fakt, że się wyróżniam. coś oddałam i coś zyskałem. i tego zabrać sobie nie dam.

kiedy już spojrzę na siebie na półce, też nie pomyślę, jak to mi się poszczęściło. pomyślę, że ktoś mnie dostrzegł. a zrobił to, bo ja nie płynę po cichu, nie bezbarwnie, nie z prądem. ja ubieram myśli w słowa. i, kurwa, to jedno wychodzi mi świetnie.

resztę pierdolę. jestem podła, choleryczna, niewyrozumiała, uparta, niecierpliwa, pochopna, naiwna, wulgarna, bezceremonialna, mściwa, małostkowa, cyniczna. i błyskotliwa.

jestem jebanym bałaganem. my nie mamy farta. my dysponujemy zamiecią.

Obserwatorzy

Archiwum bloga

Nał łot?

All eyes on the hidden door.

z czym się je paranoje

niekoniecznie o niedorzecznym.

Madness team: super, dark RAGE; cold, full of non-fulfilment WRATH; creepy, terrific ENVY and most of powerfull SADNESS (sa, sa sa samertajm!)

Statystyka