piątek, 26 kwietnia 2019

Strachy

Koniec końców zawsze walczę z wami sama. Zawsze sama zostaje na placu bitew nierownych. Nawet, gdy wprost proszę o wsparcie. Powinnam się przyzwyczajać. Ściągnąć skrzydła z grzbietu i rzucić się w przepaść bez żadnej, nawet mistycznej asekuracji. Tego nie powinnam, ale nie mam ani sił, ani wyboru. Mogę tylko unosić brwi i patrzeć, jak wszystko się sypie. Żegnaj nam dostojny stary porcie.

Obserwatorzy

Archiwum bloga

Nał łot?

All eyes on the hidden door.

z czym się je paranoje

niekoniecznie o niedorzecznym.

Madness team: super, dark RAGE; cold, full of non-fulfilment WRATH; creepy, terrific ENVY and most of powerfull SADNESS (sa, sa sa samertajm!)

Statystyka