Bestie grają mi na nosie jak chcą, zapomniałam jak się bronić.
Wyszłam z wprawy i lipa teraz.
Buzuję się piana i solą.
Wytrzymać.
Jakie to wszystko jest kruche. Jakie niestabilne. Byle gówno wystarczy i lecisz na pysk. Spadamy, no tak.
Ale będę się trzymać siebie.
Tego jaka nie jestem.
Wyborów, które podjęłam.