czwartek, 3 kwietnia 2014

On też tam był.




On też tam był, prawda?

Pamiętam,
że wpisywałam swój adres do księgi odpływów.
Tak, wszyscy byliśmy ponumerowani.
Wszyscy byliśmy potworami.

Wody były szare i szare było niebo nad nami.
Było zbyt płytko na Pustkę.
Zaczynał się sztorm.
A on też tam był.

Pamiętam,
padał deszcz, ale nie byliśmy nadzy.
Suchość trzaskała na naszych wargach.
I w głębi serca wiedziałam, że to dla mnie tu mokłeś.

Zapadałam w incepcję snu,
żeby dokańczać nasze przepychanki.
Lała się krew, beznamiętnie.
Pamiętasz? Przecież ty też tam byłeś…

A może to wszystko działo się latem?

Obserwatorzy

Archiwum bloga

Nał łot?

All eyes on the hidden door.

z czym się je paranoje

niekoniecznie o niedorzecznym.

Madness team: super, dark RAGE; cold, full of non-fulfilment WRATH; creepy, terrific ENVY and most of powerfull SADNESS (sa, sa sa samertajm!)

Statystyka