sobota, 15 marca 2014

no.

Mój życiowy problem jest taki, że jestem pierdolnięta, niekompatybilna z otoczeniem, nie do końca zdrowa na umyśle Shinirrancar o dużo zaniżonej wiekowo  mentalności.

Nieatrakcyjna dla rzeczywistości.

Mogę czuć się dobrze, przemierzając nocą pochyłe ulice miasta... miasta. wsi, speluny, żeby nie mówić na głos, czego hodowli.

Mogę się czuć i... czuję się....jak...

Dziewczyna Espady. Tak bym zatytułowała swój pamiętnik, gdybym jakiś miała. Dziewczyna, kurwa, Espady.
Słyszę cię, twój ochrypły, aż niemal czuły szept (co z tego, że mówisz o zabijaniu).
Widzę, nawet jak nie zamykam oczu (ej mam twoje półnagie foty dobra?).

Jak mam w tym uchować choćby małą dozę tradycyi?

Jestem dziewczyną Espady.

Kobietą o duszy dziecka, dzikiem w skórze człowieka, wikiem o ciemnoblond sierści,
niezaspokojoną krwiożerczą kochanką kaprysów.

Nigdy nie będzie okay. I dobrze.

Może za dużo myślę o sobie, ale... kto mi pozostał, oprócz mnie, hm?
Hey, Hekto, miejmy to w dupie, co? Ty i ja, warcząc na siebie, damy sobie rady, we dwóch.
Albo sama se dam. Pisząc o rzeczach, które mnie palą.

Obserwatorzy

Archiwum bloga

Nał łot?

All eyes on the hidden door.

z czym się je paranoje

niekoniecznie o niedorzecznym.

Madness team: super, dark RAGE; cold, full of non-fulfilment WRATH; creepy, terrific ENVY and most of powerfull SADNESS (sa, sa sa samertajm!)

Statystyka