sobota, 22 listopada 2014

noce i dnie.

Kąt pokoju przyciąga moje niespokojne spojrzenie.
Katuję się grzecznym wezwaniem do sześciu uczuć, więc jak może być inaczej, nie?
Jakbym słyszała to wszystko po raz pierwszy.
Jakbym...
Och.
Chyba z miejsca rzuciłabym wszystko. Wszystkich. Jak bardzo niemożliwie straszna jestem?
Tak. Za dużo "opowieści o japońskich bogach". Za dużo terminów w stylu "Duch Wzburzający Szlachetne Łono" i "Duch Uśmierzający Szlachetne Łono" itd.

No przepraszam. Wilczemu bije i bez tego.


No ey.
Jestem. Samotna, zazdrosna i... wilcza.
Jestem.
Zbliża się zima.
Nie jesteśmy odporni na chłód, o nie.
Nie jesteśmy odporni na niebieskie.
Nie jesteśmy odporni na czerwone.
Ja i moje wilcze ego.
Nie jesteśmy.
Przykro nam.

Wyszłabym za Suwabe'go.
Wyszłabym za Lokiego.
Wyszłabym za morze.
Wyszłabym na idiotkę, ale...
Tak naprawdę donikąd się nie wybieram.

Hey, Grimmjow. Zaśmiej się dla mnie. Tylko tyle. Widzisz, za ciebie bym nie wyszła. Bałabym się odwrócić tyłem, no wiesz, żeby za kogoś wyjść... nie?

Ale moglabym słuchać w kółko. Mogłabym... A niech mnie trafia szlag. Ale zostawicie mi six feelings. Zostawcie courtesy call. I idę do diabła z krzyżykiem na Drogę.

Obserwatorzy

Archiwum bloga

Nał łot?

All eyes on the hidden door.

z czym się je paranoje

niekoniecznie o niedorzecznym.

Madness team: super, dark RAGE; cold, full of non-fulfilment WRATH; creepy, terrific ENVY and most of powerfull SADNESS (sa, sa sa samertajm!)

Statystyka