środa, 8 lipca 2015

chcę.

ja chcę na lotnisko. na ubitą, wysuszoną trawę. chcę tam siedzieć od południa do drugiej w nocy. chcę pić zimne, drogie i ocyganione piwo i nucić...
and it's alright, take it out on me!
chcę podskakiwać na zmęczonych nogach i odpalać papierosy na najważniejszych dźwiękach.
chcę dać uwieść się, znowu, temu krwawo wschodzącemu księżycowi.
chcę się zapaść w rytm, chcę czekać na pociąg.
chcę cię widzieć w co drugim mężczyźnie i wyobrażać sobie, co by było, gdbyśmy byli tu razem, ale... w sumie, to tak jakbyś był. mój niewyspany mózg wyłapywał twoją obecność. chcę jeszcze. jeszcze trochę zniosę.
chcę nad morze. chcę spalić skórę i mieć wyjebane na to i na panującą w wodzie syfilicę. ważne, że sól mnie zdezynfekowała. ważne, że potem przyszedł wiatr. i wieczór, i że zatrzęsły mi się kolana.
chciałabym, żeby tamta noc się nie skończyła. żeby nie nastał świt. żeby zwinęli tory. żeby została muzyka i ożywiła te wszystkie obrazy w mojej głowie. już na zawsze.

Obserwatorzy

Archiwum bloga

Nał łot?

All eyes on the hidden door.

z czym się je paranoje

niekoniecznie o niedorzecznym.

Madness team: super, dark RAGE; cold, full of non-fulfilment WRATH; creepy, terrific ENVY and most of powerfull SADNESS (sa, sa sa samertajm!)

Statystyka