wtorek, 16 lutego 2016

szarże no stań że1

tak, celowo.

zostawiam rozrzuconą po ziemi skorupę. wdeptuję stal w ziemię. na nowy chapter mamy coś lepszego. kolczugę z największego księżyca Saturna.
przywdziewam ten pancerz dokładnie.
będzie służył mi dłużej.
zbroję się po cichu,  pomału.
jeszcze nie mam broni.
ale już nie latam nago w panice.

wiele szumów dźwięczy w mojej głowie. jak źle dostrojone radio.
czy mam dać się przekupić?
może. w zamian za eliksir zapomnienia. albo cios jelcem w potylicę, kurwa mać. tak jakbym miała jakiś jebany guzik restarrrrtu. nie mam! nigdy nie miałam! zostawiam za sobą na drodze sporo różnego balastu. zwłaszcza ostatnio. umacniam się i brnę, niemal sama. czasem. a czasem, na co dzień, z wilkiem u nogi, u boku.

Obserwatorzy

Archiwum bloga

Nał łot?

All eyes on the hidden door.

z czym się je paranoje

niekoniecznie o niedorzecznym.

Madness team: super, dark RAGE; cold, full of non-fulfilment WRATH; creepy, terrific ENVY and most of powerfull SADNESS (sa, sa sa samertajm!)

Statystyka