piątek, 12 lutego 2016

jestem



Nie mam imienia, ojca, ani matki. Pochodzę z Znikąd.Nie wiem kim byłam, zanim dorosłam. Nie do końca wiem, kim jestem teraz. I nie wiem kim chcę, kim mogłabym być. Kim będę.Kiedy wsłuchuję się w siebie słyszę tylko nieustające powarkiwania. Niezrozumiałe i gniewne. Więc się gniewam. Nie pamiętam na co albo na kogo, nie wiem z jakiego powodu. Ale to jedyna kotwica, jaką znalazłam.
Dlatego będę się jej trzymać. Zaryję z nią o dno, jeśli to będzie konieczne. Jeśli będzie prawdziwe.

Ale znajduję w sobie coś jeszcze, prócz gniewu, pomału. Coś co znów mi każe wkładać czerwone kontakty, malować paznokcie na różne kolory, fotografować, chwytać gitarę, otwierać photoshopa, liczyć gwiazdy, bujać się w przód i w tył na krześle z słuchawkami na uszach, podrygiwać w takt dłonią, zaczesywać w górę włosy, wychodzić z domu po zmroku, śmiać się do siebie i pływać. I pisać i pisać i pisać, ratować się. Uciekać.

Obserwatorzy

Archiwum bloga

Nał łot?

All eyes on the hidden door.

z czym się je paranoje

niekoniecznie o niedorzecznym.

Madness team: super, dark RAGE; cold, full of non-fulfilment WRATH; creepy, terrific ENVY and most of powerfull SADNESS (sa, sa sa samertajm!)

Statystyka