wyciągnął do mnie rękę, a ręka jego mieniła się światłem słońca i księżyca. słońca i księżyca.
i światło to przegnało mrok.
nie.
światło to pozwoliło w mroku coś dostrzec.
błękit i biel, i kręte schody w dół.
i grała nam muzyka, pełna mocy i krzyku, i znajomego basu.
dlaczego więc miałabym cię zignorować?
włożyłeś mi w dłoń nie tylko pada, na Boga, diabły też płaczą.
a płacz ich jest cichy i słodki. cichy i słodki. jak pieśń lata.
wiecznie, wiecznie, wiecznie.
księżyc spadnie na ziemię, a na zimę nie spadnie śnieg. będzie nam gorąco.
jak w piekle, kochany, tak ciepło.
wiesz co?
nie, nic ci nie powiem.