serce mi łopocze jak zagiel na wietrze
a to nie pomaga
że nie dorównuje
i to nie pomaga
że nic nie mówisz
nie, nie chodzi o to że
się boję
nie chodzi o jutro ani o weekend
chodzi mi o to
że
serce mi łopocze
i potrzebuję butli z tlenem
całej.
natychmiast.
Boże, idź już, bo chce się móc w spokoju poryczeć. Bez świadków i ukradkowego scierania łez spod okularów.
Idź już, do cholery. Idź sobie.
nie mogę liczyć.
nie mogę liczyć.
mogę tylko pisać
żeby oddychać.
mogę tylko
o tobie myśleć
i puszczać się z dymem.