IS NOTHING MORE
TO HEAR YOU KONCKING AT MY DOOR
Czy jeszcze kiedyś będzie można przestać czuć się winnym
życia. Czy będzie sobie można na nie pozwolić, nie wlokąc za sobą kilometrów
kiru.
Chyba nie.
Chyba już zawsze tak będzie. Zawsze będzie siedzieć na tej
kanapie, z łokciami opartymi na udach, ze splecionymi dłońmi, garbiąc plecy i
patrząc w podłogę, w miejsce, w którym jeden z paneli odstaje od drugiego, i to
drugie, gdzie kiedyś upadło coś ciężkiego i powstało nieestetyczne
wgniecenie. Już nic się nie zmieni. Już nic go nie czeka. Tak zostanie.
IF YOU LOVED ME
WHY'D YOU LEAVE ME