To nie tędy droga. Nie tak mi się śniło.
Dżunglą; lasem; puszczą; górskim, kamiennym, stromym łańcuchem; bagnem cuchnącym; śliskimi moczarami, gęstymi od dusznych oparów; wyboistym, spękanym traktem, usłanym gównami; wąskim, drapiącym przesmykiem; oblodzoną, skutą szronem ścieżynką, zamrażającą stopy; stepem suchym, spękanym, nienaznaczonym wilgocią; pełnym trupich węży kanionem.
TYLKO NIE ULICĄ.
TYLKO NIE PO CHODNIKU.
byle nie po usianym humanoidalnymi zboczeniami asfalcie.