sobota, 16 listopada 2013
Niepokojąca noc.
Ścigają mnie sny, jak stado upiornych wilków. Ścigają mnie konstruktywnie.
Dziecko, które narodziło się z mieczem w dłoni i śmiechem, zamiast płaczu. Czy to ja, czy to mój Eris? Czy żelazna pięść, uśmiercająca wrogów, byłaby rozwiązaniem? I dlaczego ty, dlaczego ty czaiłeś się na mnie z takim brudnym, spiczastym uśmiechem? Dlaczego akurat ty mnie zdradziłeś?
Tam byłam mocniejsza od bogów. Zlałam ich po tych pysznych mordach. Ogarniała mnie furia, zimna i sprawiedliwa, mordercza. Ale wystraszyłam się tego, co robię i zwiałam.
Było tam coś jeszcze. Jeden z atakujących nas wilków... Jeden z nich należał do mnie. A może więcej niż jeden. To z jego pyska spływała moja krew.
Ciężka do zniesienia jest cisza. Cięższa od samotnych nocy. Są dni, których po prostu trzeba się bać. Nie wiem dlaczego, ale napełnia mnie strach. Nie wiem przed czym, ale się boję.
Coraz trudniej jest sobie perswadować jednowymiarowość. Brama Prawdy kusi mnie po nocach. W takie jak ta noce wydaje się całkiem serdecznym wyjściem.
Obserwatorzy
Archiwum bloga
Nał łot?
All eyes on the hidden door.
z czym się je paranoje
niekoniecznie o niedorzecznym.
Madness team: super, dark RAGE; cold, full of non-fulfilment WRATH; creepy, terrific ENVY and most of powerfull SADNESS (sa, sa sa samertajm!)
Madness team: super, dark RAGE; cold, full of non-fulfilment WRATH; creepy, terrific ENVY and most of powerfull SADNESS (sa, sa sa samertajm!)