truskawki w barmańskiej takie apetyczne.
phi. wiem lepiej. wiem lepiej, wiem...
zaraz, zaraz.
nie tak szybko, mil, nie szarżuj.
nic nie wiesz, dżonie snoł.
ale mam motyw na samodzielność. wygrzebać się z zimy o własnych, zgrubiałych, zaczerwienionych i spękanych mrozem przegubach. własną siłą w kurczowo chwytających się powierzchni kciukach. yhym. nie oddam tej satysfakcji, nie kiedy czubek nosa ogarnia już chłód otwartej przestrzeni.
a teraz pójdę i przekroczę dawkę, bo mogę, bo czemu nie, bo mi lepiej. hormony nie piła mechaniczna, nie zabiją.