chciałam wyrwać rękę. już chciałam ją zabrać, ale mnie przeprosiłeś.
nie stworzyłam iluzji na prózno
a jednak
nie miałam ochoty milknąć.
mogę błyskać zębami w uśmiechu nacodzień
a gdy będziemy sami
będę szczerzyć kły.
nie dlatego, że na to zasługujesz.
nie dlatego, że się nie boję.
a dlatego, że powinnam, dlatego, że mi zależy, na tyle, by cię nie ignorować.
na tyle, by dbać o szczerą relację.
o jasność.
o przyszłość.
niekoniecznie w pojedynkę.
kto lubi umierać na darmo?
kto lubi, by go przepraszać?
czy nie wolałbyś, tak jak ja, by to po prostu nie było konieczne?