Nauczyłam się płakać po cichu.
Nie dlatego, żeby nikomu nie przeszkadzać,
ale żeby nikt nie przeszkadzał mi.
Nie chcę mieć wtedy publiczności,
więc jeśli mnie taką znajdziesz,
nawrzeszczę na ciebie i ci zwymyślam.
Ale jeśli tego nie zrobisz
będzie jeszcze gorzej.
Nie zaszywam się w ciemnościach bez powodu.
I nie zawsze potrafię wyleźć z tej czarnej dziury o własnych siłach.
Dzisiaj wypełzłam, ale kto wie, czy jutro nie wejdę tam tylko po to, żebyś zobaczyć, czy się po mnie pofatygujesz. A gdy się okaże, że znowu po mnie nie przyszedłeś...